Czy wielka chlewnia na Białorusi zagrozi polskiemu środowisku naturalnemu?


Czy wielka chlewnia na Białorusi zagrozi polskiemu środowisku naturalnemu?: artykuł nr 1094

2005-08-16 13:17:30 Ekologia

Białoruś zamierza wybudować dwie ogromne fermy tuczu świń, z których jedna powstanie we wsi Hoża, ok. 20 km od granicy z Polską i Litwą - informuje białoruska telewizja STV. Będą to największe chlewnie w Europie. W każdej z nich ma być hodowanych ponad 100 tys. świń jednocześnie. Wielka chlewnia na Białorusi, tak blisko granicy z Polską, stanowić będzie ekologiczne zagrożenie dla naszego kraju - ostrzega specjalista w zakresie badań nad trzodą chlewną, prof. Zygmunt Pejsak, kierownik Zakładu Chorób Świń w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach.

"Działalność takich wielkich chlewni oznacza trafianie do środowiska naturalnego ogromnych ilości gnojowicy, a co za tym idzie, bardzo szkodliwego amoniaku" - informuje prof. Pejsak.

Gnojowica to płynna, przefermentowana mieszanina wody i odchodów zwierząt gospodarskich, kału i moczu. Amoniak, który powstaje u zwierząt w wyniku przemiany materii, jest produktem rozkładu mocznika wydalanego z moczem. Amoniak to związek chemiczny uznawany za bardzo niebezpieczny dla środowiska naturalnego. Jest on bardzo dobrze absorbowany przez glebę i wodę, i bardzo toksyczny dla organizmów wodnych, m.in. ryb.

Przebywanie przez dłuższy czas w środowisku, gdzie stężenie amoniaku w atmosferze jest zbyt wysokie, może skończyć się dla człowieka trwałym uszkodzeniem dróg oddechowych, a nawet śmiercią. Opary wody amoniakalnej działają drażniąco na skórę i oczy. Ponadto niektóre roztwory wodne amoniaku posiadają taką prężność par, że ich skład w powietrzu może spowodować wybuch.

W lipcu 2003 roku amerykański profesor Robert Francis Kennedy junior, pełnomocnik Rady Ochrony Zasobów Naturalnych USA, ostrzegał na konferencji prasowej w Warszawie, że koncentracja produkcji świń jest bardzo niekorzystna dla środowiska naturalnego.

Profesor Kennedy zasłynął z tego, że przed amerykańskimi sądami wygrał z firmą Smithfield Foods w około 30 sprawach przeciwko praktykom hodowlanym tej firmy.

W Warszawie argumentował, że w Północnej Karolinie, gdzie przed 15 laty było czyste środowisko, po ekspansji wielkich chlewni Smithfielda pozostały skażone powietrze, woda i gleba.

Dzięki uprzejmości: PAP - Nauka w Polsce, Joanna Poros

Następna strona

Poprzednia strona

Wybrane wiadomości z ekologii