Kwitnie przemyt egzotycznych zwierząt


Kwitnie przemyt egzotycznych zwierząt: artykuł nr 1830

2006-01-20 20:35:52 Zoologia

Za przywiezienie do Polski zwierzęcia będącego na liście gatunków zagrożonych wyginięciem można iść do więzienia. Celnicy zatrzymują nie tylko przemytników, ale i ludzi, którzy nieświadomie kupili na egzotycznym bazarze okaz pod ochroną. Nieznajomość przepisów nie usprawiedliwia.
Mieszkaniec Gdańska owinął się dwumetrowym pytonem i próbował odlecieć z nim do Niemiec. Celnikom na lotnisku w Rębiechowie tłumaczył, że wąż to jego pupil i wszędzie z nim jeździ.

- Ludzie przewożą nie tylko żywe zwierzęta, ale i wyroby z nich - mówi Jolanta Twardowska, rzecznik Izby Celnej w Gdyni. - Podczas kontroli statku, który przypłynął z Włoch, celnicy zatrzymali mężczyznę, który miał na głowie kapelusz nabity zębami krokodyla.

- Ostatnio bardzo modne stało się przywożenie martwych zwierząt, zakonserwowanych w wódce - mówi Leonard Wawrzyniak, kierownik Akwarium Gdyńskiego. - Mamy butelki, w których są jadowite węże, skorpiony, ośmiornice i koniki morskie. - Dostaliśmy od celników tyle przedmiotów wyprodukowanych z egzotycznych zwierząt, że postanowiliśmy zorganizować specjalną ekspozycję - mówi Michał Targowski, dyrektor gdańskiego zoo. - Są buty z krokodyla, paski z dusicieli czy kurtki z aligatorów.

Z plaży na Dominikanie podnosimy kawałek rafy koralowej. Jest piękna, bierzemy ją więc na pamiątkę swojego pobytu na wyspie. Nie domyślamy się nawet, że może nam grozić mnóstwo nieprzyjemności, grzywna, a nawet więzienie.

Źródło: Dziennik Bałtycki (fragmenty)

Następna strona

Poprzednia strona

Wybrane wiadomości z zoologii