Kłusownik nie wystraszył się nawet strzałów: artykuł nr 1936
2006-02-14 15:49:14 Leśnictwo
Strażnik leśny zainteresował się małym fiatem, który stał na skraju lasu niedaleko ulicy Leśnej w miejscowości Wysoka. Pomyślał, że to może być kłusownik i postanowił go zatrzymać. Gdy podszedł bliżej zobaczył mężczyznę, który oporządzał właśnie dzika. Kłusownik zdążył już ściągnąć ze zwierzęcia skórę. Gdy zobaczył strażnika, zaczął uciekać. Wsiadł do malucha i usiłował odjechać. Zignorował wezwanie strażnika do zatrzymania się. Strażnik oddał strzał ostrzegawczy w powietrze, a potem przestrzelił oponę w samochodzie.
Mężczyzna wysiadł z unieruchomionego w ten sposób auta, ale nie poddał się. Zaczął ucieka na piechotę. Strażnik zawiadomił policję. W pobliżu miejsca zdarzenia znaleziono martwą lochę dzika zaplątaną we wnyki. Obok było osiem martwych warchlaków. Młode dziki były już wypatroszone.
Źródło: Dziennik Zachodni (fragmenty)