Wirusolog: H5N1 groźny tylko w specyficznych warunkach: artykuł nr 2064
2006-03-07 13:40:14 Prasa
Wirusem ptasiej grypy H5N1 ludzie mogą zarażać się tylko w specyficznych warunkach - zapewnia wirusolog z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego prof. Andrzej Piekarowicz. Aby doszło do zakażenia człowieka, do jego organizmu musi trafić bardzo wiele cząstek wirusa.
"Dlatego dotychczas chorowały głównie osoby, które przed długi czas miały
bezpośredni kontakt z chorym drobiem lub jadły mięso chorych ptaków" -
powiedział prof. Piekarowicz w poniedziałek PAP.
Wirusy to twory chemiczne, co do których uczeni spierają się czy są żywe, czy
nie. Nie przypominają samodzielnego organizmu ani komórki. Nie mogą dzielić się,
ani rosnąć, nie mają własnej przemiany materii, natomiast, podobnie jak istoty
żywe, powielają się i mogą ulegać zmianom, adaptującym je do środowiska. Do
powielania się potrzebują żywej komórki, która pełni dla nich rolę fabryki.
Wirusy różnią się od siebie kształtem (mogą być kuliste, wrzecionowate lub
przyjmują kształt rozmaitych wielościanów). Mogą być też różnej wielkości.
Najmniejsze mają ok. 15 nanometrów (milionowych części milimetra), największe
300 nanometrów.
Każdy wirus zawiera kod genetyczny w postaci kwasu DNA lub RNA (w jednym wirusie
nie może być obu tych substancji naraz). Materiał genetyczny jest chroniony
przez płaszcz białkowy o różnych kształtach. Część wirusów ma jeszcze dodatkową
osłonę lipidową na zewnątrz płaszcza białkowego. Na powierzchni wirusa znajdują
się białka receptorowe, pozwalające mu na rozpoznawanie komórki właściwego dla
nich żywiciela.
Wirusy grypy, w tym także ptasiej, mają średnicę ok. 110 nanometrów. Wewnątrz
wirusa grypy znajduje się zbliżona kształtem do kuli kapsuła zbudowana z białek,
w której znajduje się jego genom - osiem cząsteczek RNA. Na zewnątrz tej kapsuły
wirus pokryty jest osłonką lipidową. W osłonce lipidowej zakotwiczone są
dwa rodzaje białek: hemaglutynina i neuraminidaza. Poszczególne szczepy wirusa
grypy oznaczane są więc literami H (od hemaglutynina) i N (od neuraminidaza) z
dodaniem cyfr, oznaczających typy tych białek.
"To pierwsze białko, oznaczane symbolem H, jest głównym białkiem receptorowym.
To znaczy, że właśnie to białko jest odpowiedzialne za rozpoznanie na
powierzchni komórek wrażliwych na danego wirusa, odpowiednich cząsteczek
chemicznych" - wyjaśnił Piekarowicz.
Po rozpoznaniu podatnej na zakażenie komórki, wirus może przylgnąć do niej, a
następnie wniknąć do środka. Wtedy wirus przejmuje kontrolę nad funkcjami
komórki, zmuszając ją do powielania jego materiału genetycznego.
Spośród wielu wirusów, wywołujących grypę u ptaków, właśnie wirus H5N1 budzi
niepokój naukowców ze względu na jego zdolność do przenoszenia się z ptaków na
ludzi.
"Ten wirus, o którym teraz jest tak głośno, czyli H5N1, przy użyciu
hemaglutyniny typu piątego rozpoznaje komórki ptasie. Może się jednak zdarzyć,
że do organizmu człowieka dostanie się bardzo dużo cząstek wirusa grypy ptasiej.
Wtedy, mimo że receptor w zasadzie nie rozpoznaje komórek ludzkich, jednak
dochodzi do takiego rozpoznania i wirus wnika do komórki ludzkiej. Jak wiemy,
zdarza się to bardzo rzadko. Na świecie zachorowało do tej pory ok. 250 osób, na
setki tysięcy zakażeń ptaków" - podkreślił Piekarowicz.
Wirusolog zaznaczył, że wirus może uzyskać zdolność rozpoznawania komórek
różnych gatunków żywicieli poprzez drobne zmiany w strukturze hemaglutyniny.
Modyfikacje te obejmują grupy aminokwasów, z których składa się białko. Są one
na tyle mało znaczące, że nie powodują zmiany typu hemaglutyniny, czyli jest to
nadal H5, tylko w nieco innej wersji.
Wyjaśnił, że takich wersji może istnieć wiele, a podczas procesu namnażania się
wirusa w komórkach żywiciela mogą zachodzić kolejne drobne zmiany w budowie
wirusa. W skrajnym przypadku może to doprowadzić do istotniejszej zmiany w
strukturze hemaglutyniny i do zmiany jej typu, np. na H3 lub inny, co
oznaczałoby powstanie nowego szczepu wirusa grypy, którego właściwości nie można
przewidzieć. Dlatego ważne jest izolowanie ognisk ptasiej grypy, tak aby zmiany
w wirusie nie nakładały się na siebie.
Naukowcy obawiają się, że kolejne drobne zmiany w strukturze wirusa H5N1 mogą
doprowadzić do powstania takiego nowego szczepu wirusa, który uzyska większą
zdolność do infekowania ludzi i będzie mógł przenosić się z człowieka na
człowieka.
Innym zagrożeniem jest, jak dodał wirusolog, możliwość wymiany materiału
genetycznego wirusa grypy ptasiej i ludzkiej. Może do tego dojść, jeśli ta sama
komórka zostanie jednocześnie zaatakowana przez oba te wirusy. W jej wnętrzu, w
trakcie procesu namnażania się wirusów, ich RNA może wymieszać się, tworząc nowy
szczep wirusa.
"Jest bardzo niewielkie prawdopodobieństwo, że do takiego wymieszania dojdzie w
organizmie człowieka, ponieważ przypadków zakażenia wśród ludzi jest mało. W
organizmach ptaków też nie, bo te z kolei nie zarażają się ludzką grypą. Tego
typu proces mógłby zajść w organizmie np. świni, dlatego że zarówno wirusy grypy
ptasiej, jak i ludzkiej dość łatwo się w jej komórkach namnażają" - tłumaczył
wirusolog.
Wyjaśnił też, że gdyby wirus H5N1 zmienił się tak, aby łatwiej infekować
człowieka, a jednocześnie zachował swoje pozostałe cechy, stałby się dla ludzi
poważnym zagrożeniem.
"To, czy wirus jest niebezpieczny, jest nie tylko determinowane przez białka na
jego powierzchni. Zależy to także od innych jego cech, np. zdolności do
produkcji konkretnych enzymów. W przypadku wirusa H5N1 zapewne właśnie cechy
inne niż białka receptorowe powodują, że potrzeba małej liczby cząstek wirusa,
aby ptak się zaraził, a objawy choroby występują szybko i są silne" - podkreślił
Piekarowicz.
PAP - Nauka w Polsce, Urszula Jabłońska
Dzięki uprzejmości:
PAP - Nauka w Polsce