POLSKIE A UNIJNE PRAWO WODNE


POLSKIE A UNIJNE PRAWO WODNE: artykuł nr 275

2005-01-22 06:00:00 Ochrona środowiska

Nowelizowana ustawa o prawie wodnym jest daleka od unijnego prawodawstwa - nie gwarantuje Polakom sprawiedliwego dostępu do czystej wody i nie zabezpiecza właściwego gospodarowania polskimi rzekami - uważa kierownik polskiego programu "Wody Śródlądowe" Światowego Funduszu na rzecz Przyrody (WWF) Jacek Engel.

POZORNE ZMIANY

Organizacje ekologiczne WWF Polska, Klub Gaja i Polska Zielona Sieć przekazały marszałkowi Sejmu, ministrowi środowiska, sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz przewodniczącym klubów parlamentarnych raport dotyczący niezbędnej nowelizacji ustawy prawo wodne.

Jak mówi Jacek Engel, ustawa prawo wodne miała do 1 maja 2004 roku zostać dostosowana do prawa unijnego (Ramowej Dyrektywy Wodnej). Projekt nowelizacji ustawy został poddany pod obrady Sejmu dopiero 6 stycznia 2005 roku.

"Analiza propozycji rządowej przygotowana z inicjatywy WWF pokazała, że proponowane przez Ministerstwo Środowiska zmiany ustawy prawo wodne mają charakter pozorny" - zwraca uwagę Engel.

Podkreśla on, że proponowane zmiany nie zagwarantują czystości wód, nie zabezpieczą także prawa równego dostępu do zdrowej wody.

"Z jednej strony nie zabezpieczą rzek, które na skutek regulacji mogą stracić naturalną zdolność do samoczyszczenia. Z drugiej - nowe prawo stawia na równi podmioty takie jak przemysł i elektrociepłownie oraz zwykłych ludzi" - ostrzega.

Oznaczać to może, jego zdaniem, że gdy w rzece będzie niski poziom wody, to nie jest oczywiste, czy otrzyma ją hydroelektrownia czy bezpośrednio ludzie.

PLANUJMY Z GŁOWĄ

Jak podkreśla Engel, zgodnie z dyrektywą, głównym celem gospodarowania zasobami wodnymi jest utrzymanie lub osiągnięcie dobrego stanu ekosystemów wodnych i zależnych od wody.

"Ten cel powinien zostać uznany za nadrzędny w prawie wodnym i temu powinien służyć jednolity, zintegrowany plan gospodarowania wszystkimi wodami w całym dorzeczu, któremu powinny być podporządkowane inne plany, nawet plan ochrony przeciwpowodziowej" - zaznacza.

Tymczasem, jak twierdzi ekspert, obecne i nowelizowane prawo wodne wymienia kilkanaście planów, nie określając ich hierarchii i wzajemnych relacji.

Podkreśla on także konieczność zlikwidowania "rozmycia" kompetencyjnego i ustanowienia gospodarowania wodnego w granicach naturalnych. Według niego, gospodarowanie wodą powinno odbywać się w granicach dorzeczy, a nie w granicach administracyjnych.

"Sytuacja, kiedy za gospodarkę wodną odpowiadają nie tylko regionalne zarządy gospodarki wodnej, dla których granice są zdefiniowane zgodnie z granicami dorzeczy, ale również marszałkowie lub starostowie, którzy działają w granicach administracyjnych, jest nie do przyjęcia i powoduje bałagan decyzyjny" - zwraca uwagę.

ŁĄCZMY SIĘ W SPRAWIE WODY

Engel oczekuje także zwiększenia udziału społecznego bo, jak mówi, w Polsce nie ma tradycji dopuszczania obywateli do podejmowania decyzji w tych kwestiach.

Ekspert ma nadzieję, że zarówno parlament, jak i Ministerstwo Środowiska bardzo poważnie potraktują sygnał wysłany przez ekologiczne organizacje pozarządowe i że w toku prac nad ustawą zostaną uwzględnione rekomendacje zawarte w ich raporcie.

"Stworzyłoby to warunki do zmiany podejścia do zasobów wodnych i traktowania wody w naszym kraju - zgodnie z zapisem Ramowej Dyrektywy Wodnej - nie jako produktu komercyjnego, ale jako dziedzictwa, które musi być chronione" - zaznacza Jacek Engel.

Dzięki uprzejmości: PAP - Nauka w Polsce, Bogusława Szumiec-Presch
http://www.naukawpolsce.pap.pl/

21 stycznia 2005

mba

Następna strona

Poprzednia strona

Wybrane wiadomości z ochrony środowiska