Nietoperze atakują mieszkańców Bochni: artykuł nr 2978
2006-07-21 16:25:58 Zoologia
Czujemy się jak bohaterowie filmu Alfreda Hitchcocka - mówi Bożena Zaczyńska, właścicielka jednego z mieszkań w bloku przy głównej ulicy miasta. Z tym problemem mieszkańcy bloku, a zwłaszcza mieszkań położonych na czwartym piętrze, borykają się od kilku lat. Tak jest zawsze w okresie letnim. Wszyscy w domu pracujemy; wychodzimy rano i wracamy wieczorem - wyjaśnia Dominik Zaczyński. Po powrocie czekają na nich w domu zawieszone na firankach nietoperze. Potrafią wejść nawet przez ledwo uchylone okno. Przestraszone, gwałtownie reagują na światło.
Problem dotyczy kilku mieszkań. W jednym z nich lokatorzy mają małe dziecko.
Kilka dni temu interweniowali o pierwszej w nocy.
Ssaki upodobały sobie nie tylko mieszkania, świetnie się czują także w klatce
schodowej. Lokatorzy bloku mówią, że nietoperze atakują mieszkańców wracających
nocną porą. Aby pozbyć się niechcianych współlokatorów, interweniowali nawet w
Warszawie. Usłyszeli, że ssaki te znajdują się pod ścisłą ochroną, nie są groźne
i absolutnie nie należy się ich bać.
"Przepisy mówią nawet, że absolutnie nie należy płoszyć nietoperzy" - mówi
Wacław Stachura, naczelnik wydziału ochrony środowiska, rolnictwa i leśnictwa
Starostwa Powiatowego w Bochni. Przedstawiciel bocheńskiego starostwa twierdzi,
że wyjściem z tej sytuacji jest zabezpieczenie wszystkich otworów, przez które
ssaki mogą dostać się do mieszkania. "W zasadzie wystarczy tylko firanka.
Nietoperze widząc taką barierę nie przekroczą jej na pewno" - dodaje Wacław
Stachura.
Mieszkańców takie tłumaczenie nie uspokaja. Zapowiadają, że po po raz kolejny
powiadomią spółdzielnię mieszkaniową, której podlegają bloki. Jeśli nic nie
zrobi w tej sprawie grożą, że przestaną płacić czynsz. Prezes bocheńskiej
spółdzielni zapewnia jednak, że to nie będzie konieczne. "Zajmiemy się tym. W
ubiegłym roku w sąsiednim bloku, którego mieszkańcy też narzekali na nietoperze
założyliśmy specjalną siatkę przy dachu. Wszystko wskazuje na to, że podobnie
zrobimy i tym razem" - mówi Stanisław Murzyn, prezes SM.
Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce