OBCE GATUNKI NA TERENIE POLSKI TRZEBA MONITOROWAĆ


OBCE GATUNKI NA TERENIE POLSKI TRZEBA MONITOROWAĆ: artykuł nr 298

2005-02-01 00:24:42 Ochrona środowiska

Parzący barszcz Sosnowskiego to jeden z przykładów obcych gatunków, które pojawiły się na terenie Polski za sprawą człowieka, a potem rozprzestrzeniły się w środowisku naturalnym. Zdaniem dr. Piotra Mędrzyckiego z Wyższej Szkoły Ekologii i Zarządzania w Warszawie, inwazje biologiczne mogą być powodem strat w ekosystemie i gospodarce, a czasem nawet stanowią zagrożenie dla zdrowia człowieka.

INWAZYJNE GATUNKI OBCE MOGĄ TWORZYĆ MIESZAŃCE

Nad tym, jak radzić sobie w Polsce z potencjalnym i realnym zagrożeniem inwazjami pracuje Zespół Młodych Naukowców Komitetu Prognoz PAN.

Inwazyjne gatunki obce (IGO) to takie rośliny, zwierzęta i mikroorganizmy, które - pojawiając się w nowym dla siebie środowisku - są w stanie rozprzestrzenić się tam i wypierać rodzime gatunki lub, krzyżując się z nimi, stworzyć mieszańce zdolne zdominować ekosystem.

Jaskrawym przykładem takiego gatunku jest barszcz Sosnowskiego - nieco podobna do kopru roślina, sprowadzona do Polski z Kaukazu w latach 70. W swoim naturalnym środowisku nie jest groźna i nadaje się na paszę. W warunkach polskich barszcz Sosnowskiego osiąga olbrzymie rozmiary. Rośliny mają u nas nawet trzy lub cztery metry wysokości! W ciepłe dni barszcz wydziela sok, który przy zetknięciu ze skórą powoduje oparzenia, czasami bardzo poważne.

"Tępienie tych roślin jest bardzo kosztowne i z reguły nieskuteczne" - wyjaśnia dr Mędrzycki.

NORKA AMERYKAŃSKA WYPIERA EUROPEJSKĄ

Innym IGO na terenie Polski jest norka amerykańska, którą początkowo hodowano jako zwierzę futerkowe. Znalazłszy się na wolności norki wypierają ze środowiska rodzimy gatunek - norkę europejską i krzyżują się z nimi. Ich nietypowy tryb życia i upodobania żywieniowe powodują, że spada liczebność wielu gatunków ptaków i gryzoni.

TRZEBA MONITOROWAĆ IMPORT ROŚLIN

Według światowych badań i polskich prognoz, w najbliższym czasie największe zagrożenie inwazją obcych gatunków stwarzać będzie import i uprawa roślin ozdobnych. Na drugim miejscu znajdą się rośliny użytkowe.

Dlatego, według zespołu Mędrzyckiego, prawo powinno nakazywać importerom i ogrodnikom zgłaszanie takich upraw i monitorowanie ich, a także ponoszenie kosztów ewentualnego rozprzestrzenienia się gatunków przez nich hodowanych w środowisku naturalnym.

"Zasada +polluter pays+, czyli +zanieczyszczający płaci+, powinna być zastosowana w tym wypadku, podobnie jak w odniesieniu do zanieczyszczeń chemicznych" - wyjaśnia.

Aby rozwiązania takie były możliwe, potrzebna jest wiedza na temat istniejących już stanowisk obcych roślin. Badania na ten temat powinny zostać przeprowadzone jak najszybciej.

Potrzebna jest również edukacja, zarówno wszystkich obywateli, jak i osób mających bezpośrednią styczność z importem roślin i regulacją ich hodowli, czyli np. władz samorządowych.

"Z badań wynika, że najbardziej narażonym na inwazje rejonem jest południowo-zachodnia Polska. Dzieje się tak, ponieważ tamtędy prowadzi w głąb naszego kraju najgęstsza sieć połączeń komunikacyjnych" - zaznacza Mędrzycki.

PAP - Nauka w Polsce, Urszula Jabłońska

31 stycznia 2005

Następna strona

Poprzednia strona

Wybrane wiadomości z ochrony środowiska