Gucwińscy skazali niedźwiedzia na ciężki karcer


Gucwińscy skazali niedźwiedzia na ciężki karcer: artykuł nr 3292

2006-09-12 10:54:11 Zoologia

15-letni Mago urodził się na wolności w Tatrach. Jest synem niedźwiedzicy Magdy, słynnej z wykradania jedzenia z plecaków turystów. Gdy w 1991 r. została złapana, Gucwińscy zgodzili się ją przyjąć z całą rodziną. Magda była niebezpieczna, gdy pierwszy raz wyszła na wybieg, przeskoczyła fosę i ogrodzenie budząc popłoch ekipy "Z kamerą wśród zwierząt". Na szczęście wróciła na wybieg do młodych. Po Magdzie, która padła na serce, w zoo pozostały jej dzieci - Mania i Mago. Przez kilka lat rodzeństwo mieszkało razem.

W 1997 roku Mania urodziła trzy córeczki: Korę, Kirę i Karo. Ich ojcem był Mago. By zapobiec kolejnej kazirodczej ciąży, rok później niedźwiedź został przewieziony do betonowego bunkra na zapleczu wybiegu. Siedzi w nim do dziś, już osiem lat. Pomieszczenie ma ok. 5 mkw., zwierzę nie może się w nim nawet wyprostować, stając na dwóch łapach, bo od góry zamknięte jest kratą. Mago widzi jedynie betonowe ściany i podłogę.

Antoni Gucwiński nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że dla niedźwiedzia nie ma innego miejsca w zoo. Nie można go trzymać ani z siostrą, ani z córkami. Nie może też mieszkać z niedźwiedzicą nieskoligaconą z nim, bo ona zajmuje wybieg, z którego niegdyś bez trudu wyskoczyła jego matka Magda. Mago więc może zrobić to samo, a jest bardzo niebezpieczny - trzy lata temu zranił pracownika dającego mu pożywienie.

Więcej w Gazecie Wyborczej

Następna strona

Poprzednia strona

Wybrane wiadomości z zoologii