Zniszczenie doliny Rospudy będzie kosztować: artykuł nr 4121
2007-01-29 16:16:54 Ekologia
Polskie i międzynarodowe organizacje ekologiczne wysłały 29 stycznia list do firmy Budimex-Dromex S.A, która została wybrana na wykonawcę budowy obwodnicy Augustowa przez dolinę Rospudy. Ekolodzy ostrzegają przedsiębiorcę przed kosztami, jakie wiążą się ze zniszczeniem cennych przyrodniczo obszarów chronionych prawem europejskim.
ZANIECZYSZCZAJĄCY PŁACI
Ekolodzy powołują się na unijną dyrektywę o odpowiedzialności za szkody w
środowisku naturalnym. Obciąża ona konsekwencjami nie tylko zleceniodawców
szkodliwych inwestycji, ale także ich bezpośrednich wykonawców. Taki los może
spotkać np. firmę, która podejmie się budowy kontrowersyjnej drogi ekspresowej
przez chronione unijnym prawem mokradła w dolinie Rospudy na Podlasiu. W
kwietniu tego roku dyrektywa ta stanie się częścią prawa polskiego.
Przepisy europejskie wprowadzają w życie zasadę „polluter pays” -
„zanieczyszczający płaci”. Zgodnie z przepisami, podmiot gospodarczy
wyrządzający przez swoją działalność szkody w środowisku naturalnym lub
powodujący bezpośrednie zagrożenie wystąpienia takich szkód jest za nie
finansowo odpowiedzialny. Dotyczy to zarówno kosztów niezbędnych środków
zapobiegających powstaniu szkody, jak i koniecznych środków zaradczych, gdy
szkoda powstanie.
„Aby uświadomić konsekwencje wymogów tej dyrektywy firmie, która wygrała
przetarg ogłoszony przez białostocki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych
i Autostrad na budowę drogi przez rospudzką ostoję przyrody, organizacje
ekologiczne wysłały list informujący o ciążącej na nich odpowiedzialności” –
mówi Robert Cyglicki z CEE Bankwatch Network.
„Czasy, gdy kosztorys inwestycji drogowej obejmował tylko bezpośrednie koszty
związane z pasem drogowym dawno minęły. Dziś znaczącą jego część stanowią koszty
środowiskowe, często ukrywane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i
Autostrad” - dodaje Małgorzata Znaniecka z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony
Ptaków. Jak podkreśla, jeśli inwestor nie przeznaczył w budżecie funduszy na
skuteczne zabezpieczenie przyrody, będzie musiał za to zapłacić wykonawca prac.
„Budowa dróg poza cennymi przyrodniczo obszarami chronionymi jest po prostu
tańsza” – podsumowuje Znaniecka.
SZKODY POWSTANĄ NA PEWNO
Członkowie organizacji BirdLife International, CEE Bankwatch Network,
Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, Polskiej Zielonej Sieci i WWF są
pewni, że w dolinie Rospudy szkody powstaną.
Przedstawiciele ekologów przypominają, że "do posadowienia drogi ekspresowej na
estakadzie, na nasiąkniętym wodą jak gąbka torfowisku, potrzebny jest most
technologiczny, którego samo osadzenie wpłynie już na zmianę stosunków wodnych".
Tymczasem decyzja wojewody podlaskiego wymaga od wykonawcy prac budowlanych, aby
zapobiegł zmianom w dotychczasowym reżimie stosunków wodnych. Jeśli takie zmiany
nastąpią, co - zdaniem ekologów - jest niemal nieuniknione na bardzo wrażliwym
terenie bagiennym, wykonawca prac zostanie obciążony kosztami przywrócenia stanu
środowiska sprzed wystąpienia szkody.
ROSPUDA – PRIORYTET, ALE NIE DLA KAŻDEGO
Dyrektywa o odpowiedzialności za szkody w środowisku naturalnym ma przede
wszystkim zastosowanie do gatunków i siedlisk chronionych na mocy Dyrektywy
Ptasiej i Dyrektywy Siedliskowej, czyli tych aktów prawa europejskiego, które
wyznaczają obszary Natura 2000.
Dolina Rospudy położona jest w ostoi Natura 2000 „Puszcza Augustowska”.
Chronione siedliska przyrodnicze zajmują w miejscu planowanej drogi prawie 60
proc. powierzchni w pasie terenu o szerokości 2 km wzdłuż osi drogi. Ponad 37
proc. to siedliska priorytetowe dla Wspólnoty Europejskiej. Zlokalizowanych jest
tu prawie 100 rewirów ponad 20 gatunków ptaków chronionych Dyrektywą Ptasią - w
tym bielika i orlika krzykliwego. Mniej niż 500 metrów dzieli miejsce planowanej
budowy od ostatniego w Polsce stanowiska storczyka miodokwiatu krzyżowego.
Zdaniem naukowców, gatunek nie przetrwa, jeśli inwestycja zostanie zrealizowana.
Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce