NIE TAKI WILK STRASZNY


NIE TAKI WILK STRASZNY: artykuł nr 432

2005-03-16 20:57:19 Leśnictwo

W Polsce żyje 600-700 wilków - głównie w Karpatach i na obszarach wschodniej Polski. Panuje u nas przekonanie, że wilk to zwierzę groźne dla człowieka i uciążliwy sąsiad. Lęk przed nim jest głęboko zakorzeniony w naszej kulturze. Stąd bierze się przeświadczenie, że w miejscach, gdzie żyją ludzie, wilki trzeba eliminować. Zakład Badania Ssaków PAN w Białowieży, we współpracy ze Stowarzyszeniem dla Natury „Wilk" w Godziszce oraz Instytutem Ochrony Przyrody PAN w Krakowie, od 2001 r. koordynuje program monitorowania liczebności wilków i rysi, prowadzony we wszystkich nadleśnictwach i parkach narodowych kraju.

Zwolennikami odstrzału wilków są dziś środowiska myśliwych, dla których drapieżniki stanowią konkurencję, głównie w polowaniu na jelenie. Przeciwnicy to organizacje ekologiczne, domagające się utrzymania - obowiązującej obecnie - ścisłej ochrony gatunkowej wilka na obszarze całego kraju.

CZY WARTO POKOCHAĆ WILKI?

Jak podkreśla prof. Włodzimierz Jędrzejewski z Zakładu Badania Ssaków PAN w Białowieży, wilk nie stanowi obecnie zagrożenia dla człowieka. Przeciwnie - pomaga zachować równowagę ekologiczną w lasach, utrzymując stan zwierząt kopytnych na stosunkowo niskim, znośnym dla gospodarki leśnej poziomie.

W świetle tych faktów należałoby, zdaniem Jędrzejewskiego, zmienić podejście do wilka. Trzeba nie tylko chronić te miejsca, gdzie on jeszcze występuje, ale wręcz zastanowić się, jak przywrócić go na tych terenach, gdzie został wytępiony.

„Wilki i rysie są dla nas gatunkami wskaźnikowymi. Bardzo szybko reagują na zmiany środowiskowe, a poza tym daleko wędrują. Jeśli zatem mogą zasiedlić jakieś obszary, to bardzo szybko do nich docierają. Informacje na temat ich wędrówek pomagają w wytyczaniu przebiegu korytarzy ekologicznych, zapewniających łączność cennych obszarów przyrodniczych" – wyjaśnia prof. Jędrzejewski. - "Monitorowanie zmian liczebności i rozmieszczenia dużych drapieżników mówi nam o przemianach polskiego środowiska przyrodniczego i polskiej przyrody" - podkreśla.

DLACZEGO TRZEBA CHRONIĆ ICH SIEDLISKA?

Wielu ekologów oraz organizacji zajmujących się ochroną przyrody stawia sobie za cel ochronę wilków i terenów na których żyją. Wiąże się to z poprawą ogólnego stanu środowiska przyrodniczego i ma odzwierciedlenie również w podejściu naukowców do tego gatunku.

Zdaniem Stefana Jakimiuka, koordynatora programu WWF Polska „Białowieski Park Narodowy", postawa ta będzie coraz bardziej powszechna, wraz z postępem cywilizacyjnym i rosnącą urbanizacją kraju. „Ludzie, którzy mają na co dzień niewielki kontakt z przyrodą, zafascynowani są dzikością. Symbolem tej dzikości są właśnie wilki" – wyjaśnia.

JAK SIĘ TROPI DZIKICH MYŚLIWYCH?

Z dotychczasowych badań wynika, że w Polsce liczebność wilków wzrosła o około 10–15 proc., natomiast liczebność rysi utrzymuje się na stałym poziomie.

Liczba wilków zmienia się w zależności od regionu. W zachodniej Polsce cały czas zmniejsza się ich populacja. W północno- wschodniej części kraju tendencja jest odwrotna - wilków jest coraz więcej. Zajmują tam one nowe tereny, nawet częściowo zadrzewione pola i łąki, których wcześniej unikały.

Stan populacji tych zwierząt bada się na dwa sposoby. Pierwszy z nich to skoordynowane zimowe tropienia, odbywające się w tym samym czasie we wszystkich nadleśnictwach. Drugim są całoroczne obserwacje, w czasie których pracownicy nadleśnictw i parków narodowych zapisują na specjalnych formularzach wszystkie przypadki spotkania wilka lub rysia w lesie lub znalezienie śladów ich obecności - jak odchody, tropy szczątki ich ofiar.

W czasie zimowych tropień, odbywających się po opadach świeżego śniegu, leśnicy objeżdżają teren nadleśnictwa i szukają tropów wilków i rysi. Jeśli je znajdą, podążają za nimi, aby określić miejsce, w którym zwierzęta spędzają dzień. Pozwala to na rozróżnienie i policzenie watah wilków oraz rysi bytujących samotnie lub w grupkach rodzinnych.

„Tropienia muszą odbywać się tego samego dnia w kilku sąsiadujących ze sobą nadleśnictwach, aby uniknąć policzenia jednej watahy dwukrotnie, jeśli granice jej terytorium nie pokrywają się z granicami nadleśnictw" - mówi prof. Jędrzejewski, który koordynuje ten program.

ZBS PAN w Białowieży prowadzi także badania genetyczne polskich wilków i rysi. W tym celu leśnicy dostarczają próbki tkanek martwych zwierząt i odchodów znalezionych w lesie, oraz fragmenty starych skór, przechowywanych jako trofea myśliwskie. Analiza próbek służy określeniu stopnia pokrewieństwa między zwierzętami, występującymi na różnych obszarach Polski.

„Pozwala to na przykład wnioskować o kierunkach migracji wilków w Polsce oraz stwierdzić, które populacje są najbardziej odizolowane i narażone na utratę zmienności genetycznej" – wyjaśnia naukowiec.

JAKIE SĄ WILCZE OBYCZAJE?

Zwierzęta te łączą się w grupy rodzinne, zwane watahami. W obrębie grupy jest od 2 do 10 osobników. Przewodzi im para rodzicielska, pozostałe to ich potomstwo. Czasem zdarza się, że do watahy dołącza pojedynczy, nie spokrewniony z rodziną wilk.

Grupy mają swoje terytoria, zajmujące średnio 250 km kwadratowych. Tam polują i rozmnażają się. Wataha broni swego terytorium przed innymi wilkami. Teren znakuje moczem, odchodami i drapaniem ziemi (co pozostawia znaki przypominające ślady grabi). Do określenia zasięgu terytorium służy również wycie wilków, ale ma ono także znaczenie komunikacyjne.

Młode wilki, urodzone na przełomie kwietnia i maja, opuszczają rodzinną watahę pod koniec pierwszego roku lub w drugim roku życia. Niektóre zostają dłużej i pomagają rodzicom w wychowaniu kolejnych pokoleń szczeniąt.

Wilki są najbardziej aktywne wieczorem i nad ranem. W ciągu doby wędrują średnio 20 km.

Mają duże zapotrzebowanie na pokarm. Wilk zjada 5-10 kg mięsa dziennie. Wynika z tego, że średnia wataha, licząca 4-5 osobników, musi upolować jelenia, dzika lub sarnę co 2-3 dni. Grupy rodzinne zajmują jednak duże terytoria. Zabijają więc w ciągu roku nie więcej niż ok. 10-15 proc. osobników z tzw. populacji ofiar.

KIEDY I KOMU WILKI PRZESZKADZAJĄ?

Zdarza się, że wilki zamiast polować na zwierzęta leśne wybierają na swoje ofiary krowy lub owce hodowane przez ludzi.

Powodem tego mogą być zmiany w ekosystemie leśnym. Brakuje zwierząt, na które normalnie wilki polują. Leśne zwierzęta kopytne przenoszą się na dziczejące pola - dawniej uprawiane, a teraz leżące odłogiem. Za nimi podążają drapieżniki.

Innym powodem może być kurczenie się bezpiecznych siedlisk, lasów. Wilki przenoszą się na tereny polno-leśne i tam szukają pożywienia. Nie zdarza się to zbyt często, ale powoduje konflikty. Hodowcy domagają się wtedy planowego odstrzału wilków.

JAK ROZWIĄZAĆ KONFLIKT MIĘDZY WILKIEM A ROLNIKIEM?

Aby pomóc w rozwiązaniu konfliktu między hodowcami, a wilkami, WWF Polska prowadzi program „Wilk nie taki straszny″. Jego celem jest przede wszystkim edukacja hodowców. Chodzi o to, żeby zrozumieli, że eliminacja tych drapieżników wcale nie jest konieczna.

Trzeba po prostu lepiej pilnować zwierząt hodowlanych. „Krowy często są pozostawiane na noc na pastwiskach, a na Podlasiu - palikowane, czyli przywiązywane łańcuchem do kołków wbitych w ziemię. Czyni to krowę zupełnie bezbronną i łatwą ofiarą″ – wyjaśnia Stefan Jakimiuk.

Jednym ze sposobów odstraszania wilków od stad jest ogradzanie pastwisk tzw. fladrami - długimi sznurkami z zawieszonymi gęsto chorągiewkami w jaskrawym kolorze. Odstrasza to drapieżniki, podobnie jak "elektryczne pastuchy".

Do pilnowania owiec doskonale nadają się duże psy, zwłaszcza owczarki podhalańskie. „Problemem jest tylko to, że wyszkolenie i utrzymanie psa stróżującego jest drogie, więc opłaca się tylko przy dużych stadach. Tak czy inaczej na noc owce powinny być zaganiane do zagrody, która umożliwia psu ich upilnowanie″ – mówił Jakimiuk.

PAP - Nauka w Polsce, www.naukawpolsce.pap.pl Urszula Jabłońska

16 marca 2005

reo

Następna strona

Poprzednia strona

Wybrane wiadomości z leśnictwa