Rozpoczęła się akcja niszczenia kokonów kuprówki rudnicy: artykuł nr 5194
2007-11-16 05:53:21 Leśnictwo
Rozpoczęła się akcja niszczenia kokonów owadów - kuprówki rudnicy, która atakuje drzewa i krzewy we wrocławskich parkach i ogrodach. Jej unoszące się w powietrzu toksyczne włoski, mogą stanowić zagrożenie dla alergików. Akcja potrwa całą zimę, owadów bowiem nie można niszczyć opryskując drzewa. Kokony usuwa się mechanicznie i pojedynczo.
Jak powiedział Michał Jęcz z wydziału ochrony środowiska Urzędu Miejskiego we Wrocławiu, okres zimowy jest najlepszą porą na tego typu akcję, ponieważ larwy owada w tym czasie hibernują i najłatwiej je wtedy usunąć. "Nie można tego jednak zrobić chemicznie. Oprysk to ostateczność, mógłby być bowiem groźny dla ludzi. Kokonów nie można również oderwać, należy je odcinać sekatorem" - wyjaśniał Jęcz.
fot. IJmuiden, Netherlands na licencji Creative Commons
Attribution 2.5
Larwy żerują intensywnie na wiosnę, a żywią się młodymi pączkami. Osłabiają tym samym drzewa, co może doprowadzić do ich obumarcia. "Dlatego tak ważne jest, by jak największa liczba osób prywatnych wzięła udział w akcji. Apel o to jest skierowany zwłaszcza do właścicieli prywatnych działek i ogrodów, ponieważ kuprówka atakuje nie tylko dęby w miejskich parkach, ale również drzewa i krzewy owocowe, których w ogródkach działkowych jest mnóstwo. Kokon wygląda jak kępka liści owinięta prządką" - powiedział Jęcz.
Dla alergików groźne są natomiast włoski, które unosząc się w powietrzu mogą być przyczyną poparzeń. "Toksyna, która jest w nich zawarta ma bardzo zróżnicowany skład i trudno powiedzieć jednoznacznie jak zadziała. Wszystko zależy od stopnia wrażliwości alergików. Wysypka wygląda jak po poparzeniu pokrzywą" - wyjaśniał Jęcz.
Kuprówka rudnica jest naturalnie występującym w Polsce owadem, którego liczebność rośnie i spada w odstępach kilkuletnich. Jak powiedział Jęcz, w tym roku mamy do czynienia ze szczytowym okresem rozwoju tego owada. Tendencja taka może utrzymać się jeszcze przez kilka lat.
Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce