Każda ilość alkoholu szkodzi nienarodzonemu dziecku: artykuł nr 5201
2007-11-19 16:04:55 Medycyna
Poronienie, przedwczesny poród, uszkodzenia mózgu, wady serca, zaburzenia ogólnego rozwoju dziecka - to tylko niektóre skutki picia alkoholu w czasie ciąży - przestrzegają eksperci, którzy weszli w skład zespołu powołanego w ramach kampanii "Ciąża bez alkoholu". Jej celem jest uświadomienie przyszłym matkom, że nienarodzonemu dziecku szkodzi nawet niewielka ilość alkoholu. Kampanię organizuje Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych we współpracy z Polskim Towarzystwem Ginekologicznym. Patronuje jej minister zdrowia. Do kampanii włączyło się ponad 600 samorządów lokalnych.
Jeśli kobieta pije w ciąży alkohol, dziecko pije razem z nią - pół godziny po
spożyciu alkoholu jego stężenie we krwi dziecka jest takie samo jak we krwi
matki - podkreślają organizatorzy kampanii. "Każda ilość alkoholu uszkadza
komórki w mózgu dziecka, nie ma takiej dawki alkoholu, którą kobieta w ciąży,
niezależnie od tego, w którym jest trymestrze, mogłaby wypić" - powiedział
wiceprezes Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego dr Tomasz Niemiec na
konferencji prasowej w czwartek, po pierwszym posiedzeniu zespołu.
"85 proc. społeczeństwa wie, że alkohol pity przez kobietę w ciąży szkodzi
dziecku, jednak nie robi z tej wiedzy użytku - jedna trzecia kobiet świadomie
naraża swoje dzieci na upośledzenia" - podkreślił przewodniczący zespołu
ekspertów dr Krzysztof Liszcz.
Jak wyjaśnił, alkohol pity przez ciężarną powoduje wiele uszkodzeń w organizmie
nienarodzonego dziecka: układu nerwowego, krwionośnego, skrzywienia kręgosłupa,
zmniejszenie odporności na choroby, problemy z widzeniem i ze słyszeniem, w
skrajnych przypadkach - FAS (Płodowy Zespół Alkoholowy). Jego objawy to m.in.
upośledzenie wzrostu, charakterystyczne zniekształcenia twarzy oraz trwałe
uszkodzenia mózgu.
Z tego wynikają trudności szkolne i wychowawcze - problemy z pamięcią, trudności
w uczeniu się, problemy z koordynacją ruchów, zaburzenia emocjonalne,
nadpobudliwość. Według Liszcza największe problemy dzieci dotknięte FAS i innymi
zaburzeniami związanymi z piciem alkoholu przez ich matki mają w okresie
usamodzielniania. Z reguły nie radzą sobie w życiu i trafiają do więzień,
szpitali psychiatrycznych i innych zakładów opieki. 80 proc. z nich wychowuje
się poza rodzinami biologicznymi. W domach rodzinnych często narażone są na
przemoc i zaniedbanie.
Według wiceprezes PARPA Katarzyny Łukowskiej, w społeczeństwie jest silnie
zakorzenione przeświadczenie, że lampka czerwonego wina nie tylko ciężarnej nie
szkodzi, ale wręcz pomaga. Jej zdaniem, z tym mitem należy walczyć. Łukowska
podkreśliła, że w 16 proc. źródłem tego mitu są lekarze. Wciąż też funkcjonuje
przekonanie o dobroczynnym wpływie ciemnego piwa na laktację.
Dlatego, jak zaznaczył dr Piotr Raczyński z zespołu eksperckiego, ważne jest
informowanie i przekonywanie przyszłych matek, żeby w ogóle nie piły w czasie
ciąży, a także uświadomienie tym, którzy je do tego zachęcają, że nawet
okazjonalnie wypity drink działa na dziecko toksycznie. "Chcemy też dotrzeć do
lekarzy i przekonać ich, że powinni namawiać przyszłe i potencjalne matki do
prowadzenia zdrowego stylu życia" - powiedział Raczyński.
PARPA zwraca uwagę, że szczególnie niebezpieczne jest picie w pierwszych dniach
po zapłodnieniu, a więc wtedy, gdy kobieta jeszcze nie wie, że jest w ciąży.
Największe uszkodzenia mózgu i układu nerwowego może spowodować alkohol w
pierwszych 3-5 tygodniach. Alkohol pity w trzecim trymestrze ciąży może znacząco
spowolnić rozwój dziecka, a nawet spowodować przedwczesny poród. W
przeciwieństwie do innych wcześniaków, dziecko które miało częsty kontakt z
alkoholem w organizmie matki, nigdy tych braków nie nadrobi.
Jak podaje PARPA, w Polsce co roku rodzi się ok. 9 tys. dzieci cierpiących na
zaburzenia rozwojowe spowodowane kontaktem z alkoholem w czasie okresu
płodowego, w 10 proc, jest to FAS. Według Agencji, przypadki, kiedy dziecko
rodzi się już pijane, są sporadyczne. Poważnym problemem jest natomiast picie
alkoholu przez ciężarne kobiety, najczęściej wykształcone i wcale nie ze
środowisk patologicznych, które nie zdają sobie sprawy, że nawet sporadyczne
picie może bardzo zaszkodzić dziecku.
Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce