DROGI I AUTOSTRADY ZAGROŻENIEM DLA ZWIERZĄT: artykuł nr 655
2005-05-10 20:20:38 Zoologia
Dziesiątki tysięcy leśnych zwierząt ginie rocznie w wyniku zderzeń z samochodami. Ogrodzenia zaś, które chronią przed kolizjami, uniemożliwiają swobodne przemieszczanie się dzikich zwierząt. Nowoczesne autostrady i drogi szybkiego ruchu trzeba projektować z myślą o zwierzętach - podkreślają eksperci. W Polsce nie ma statystyk opisujących częstotliwość wypadków drogowych z udziałem zwierząt. Wiadomo, że giną w nich zwierzęta najbardziej w naszym kraju pospolite, czyli np. sarny czy jeże.
W innych krajach europejskich, gdzie sieć dróg jest gęsta, przypadki takie są
rejestrowane. Opublikowali je autorzy książki "Zwierzęta a drogi", wydanej przez
Zakład Badania Ssaków PAN w Białowieży.
Ze statystyk wynika, że w Austrii w 1997 r. na drogach zostało zabitych 34.706
saren, 428 jeleni, 1.552 lisy i aż 36.243 zające. W Niemczech liczby te są
mniejsze, ale nadal duże. W 2000 r. zginęło tam pod samochodami 14.906 saren,
3.901 lisów i 2.333 zające.
"W Polsce może być podobnie, ale tutaj giną również takie zwierzęta, które w
innych krajach już nie występują. Zdarza się na przykład, że samochody zabijają
wilki czy nawet rysie" - mówi jeden z autorów publikacji prof. Włodzimierz
Jędrzejewski.
Przykładem miejsca, w którym giną w wypadkach rzadkie zwierzęta może być droga z
Moniek do Osowca (Podlaskie), na trasie nr 65 z Białegostoku do Ełku,
przecinającej tereny bagien biebrzańskich, zamieszkiwanych przez łosie.
"Do kolizji dochodzi w czasie od stycznia do marca, kiedy łosie szukają
pożywienia. W 2004 r. zginęły dwa łosie, w 2005 - cztery" - wylicza oficer
prasowy z Komendy Powiatowej Policji w Mońkach Renata Grzybowska.
Najwięcej zwierząt ginie na drogach lokalnych, gdzie ruch nie jest duży i
zwierzęta odważnie wkraczają na szosę. Przez drogę, przez którą przejeżdża od 6
do 10 tys. samochodów na dobę, zwierzęta przechodzą bardzo rzadko.
Autostrady, którymi jeździ ponad 10 tys. pojazdów dziennie są dla zwierząt
praktycznie nieprzekraczalną barierą, wbiegają na nią tylko w chwilach stresu,
spłoszone przez myśliwego czy drapieżnika.
Jeżeli taka droga oddziela od siebie siedliska zwierząt jednego gatunku, może
doprowadzić do jego stopniowej degeneracji, a nawet zagłady.
W SIECI DRÓG
"Fragmentacja środowiska życia zwierząt powodowana przez drogi jest o wiele
większym problemem niż wypadki, w których giną pojedyncze osobniki. Izolowanie
poszczególnych populacji dużych zwierząt doprowadzi do zagłady całych gatunków.
Zwierzęta duże muszą migrować i kontaktować się z innymi grupami, inaczej nie
przetrwają" - zwraca uwagę Jędrzejewski.
Wędrówki zwierząt w poszukiwaniu pokarmu czy partnera w okresie godowym są
niezbędnym warunkiem przetrwania populacji. Np. odizolowana od innych wilcza
wataha nie będzie mogła wzbogacać swojej puli genowej i w krótkim czasie
osobniki do niej należące staną się słabsze i mniej odporne na choroby.
W równym stopniu problem ten dotyczy szlaków kolejowych, których sieć wciąż się
w Polsce rozwija. Tory są przeszkodą nie ze względu na częstotliwość ruchu, ale
ze względu na konstrukcję nasypów. Strome, osypujące się często brzegi, rowy
odwadniające - to poważne utrudnienia dla zwierząt.
"To naprawdę poważna sprawa. O ile drogi buduje się obecnie z uwzględnieniem
jakichś przejść dla zwierząt, to w wypadku torów kolejowych w ogóle nie bierze
się tego pod uwagę" - podkreśla zoolog.
Aby droga czy linia kolejowa nie stała się przeszkodą dla przetrwania gatunku,
konieczne są odpowiednie przejścia, z których będą mogły korzystać różne
zwierzęta.
Z danych opublikowanych w książce "Zwierzęta a drogi" wynika, że prawie
wszystkie gatunki najchętniej korzystają z tuneli pod szosami czy nasypami
kolejowymi, które dostosowane są do naturalnych cech lokalnego krajobrazu, czyli
np. są jednocześnie przepustem, którym przepływa strumień lub rzeka.
Rolę szlaków migracyjnych dobrze spełniają też szerokie mosty, porośnięte trawą
i krzewami, po których zwierzęta mogą przechodzić nad drogą. Każda kładka
powinna być na brzegach obsadzona krzewami, aby odizolować przejście od hałasu
autostrady. Konieczne też są ogrodzenia, uniemożliwiające zwierzętom przypadkowy
upadek na drogę.
Najchętniej zwierzęta korzystają z przejść, które znajdują się w terenie leśnym.
Podłoże tunelu lub mostu powinno przypominać naturalne w tym miejscu. Oczywiście
im przejście jest szersze i im mniejszy jest w tym miejscu hałas, tym lepiej.
Mostki czy tunele nie powinny stanowić szlaków dla turystów, obecność ludzi
płoszy bowiem zwierzęta i tunel przestaje spełniać swoją rolę.
Budowa mostów i tuneli jest bardzo droga, dlatego trzeba brać je pod uwagę już
na etapie projektowania drogi. Późniejsze przeróbki są o wiele bardziej
kosztowne.
Pierwszym krokiem do poprawy sytuacji w Polsce powinno być, według
Jędrzejewskiego, opracowanie sieci szlaków ekologicznych, czyli obszarów po
których przemieszczają się migrujące zwierzęta.
"Te szlaki powinny zostać objęte prawną ochroną, zarówno przez władze centralne,
jak i lokalne. Ich rozmieszczenie powinno być brane pod uwagę przy planowaniu
zagospodarowania przestrzennego, również przy projektowaniu dróg i przejść dla
zwierząt" - dodaje ekspert.
Dzięki uprzejmości:
PAP - Nauka w Polsce, Urszula Jabłońska
10 maja 2005
mba