O sinicach na sympozjum w Gdańsku


O sinicach na sympozjum w Gdańsku: artykuł nr 1267

2005-09-27 00:18:47 Botanika

O cyanobakteriach potocznie zwanych sinicami dyskutują naukowcy na sympozjum, które rozpoczęło się w niedzielę w Gdańsku. Organizmy te, kojarzone głównie z zakwitami jezior i mórz, mogą stanowić dla człowieka zagrożenie, a jednocześnie być przydatne. W konferencji weźmie udział około 120 naukowców i studentów z krajów europejskich oraz Japonii, USA, Argentyny, Kanady, Arabii Saudyjskiej, Tajwanu, Tajlandii i innych.

Sinice powodują niebezpieczne dla ludzi i zwierząt zakwity wód powierzchniowych, ale niektóre ich gatunki są źródłem pożywienia, mają też istotny wpływ na kształtowanie atmosfery Ziemi. Uczestnicy sympozjum będą dyskutować m.in. o możliwości wykorzystania sinic w przemyśle farmaceutycznym, spożywczym i ochronie środowiska.

Sinice wytwarzają dwa rodzaje toksyn - hepatotoksyny i neurotoksyny - wyjaśnia dr Krzysztof Waleron z Wydziału Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Akademii Medycznej w Gdańsku.

"Hepatotoksyny uszkadzają komórki wątroby, doprowadzają do krwotoku z naczyń włosowatych wątroby" - mówi Waleron. Toksyny te mogą nie wywoływać od razu widocznych skutków. Kumulują się w organizmie i działają np. rakotwórczo. "To stwierdzono na przykład w Chinach czy innych krajach azjatyckich, gdzie produkuje się ryż. Sinice występują tam na polach, gdzie uprawia się ryż, bądź w wodzie pitnej. Ich działanie ujawnia się po pewnym czasie, mogą być takimi +cichymi zabójcami+" - zaznacza. Dodaje, że sinice produkujące hepatotoksyny występują np. w Bałtyku.

Neurotoksyny są bardziej niebezpieczne, ponieważ blokują przewodzenie bodźców nerwowych. "Zabijają w ten sposób, że powodują paraliż mięśni oddechowych" - podkreśla Waleron. Sinice produkujące neurotoksyny występują w Polsce sporadycznie, np. w małych, wiejskich zbiornikach wodnych czy w przydrożnych rowach.

Waleron mówi, że w Polsce nie było na razie przypadków zgonów spowodowanych toksynami produkowanymi przez sinice. Kontakt z kwitnącymi u nas sinicami może natomiast powodować wykwity skórne lub dolegliwości żołądkowe.

Jak zaznacza Waleron, niektóre z toksyn sinicowych można wykorzystywać jako lekarstwa.

Prowadzone są badania nad użyciem neurotoksyn wytwarzanych przez sinice przy leczeniu chorób układu nerwowego powodujących m.in. drżenie mięśni. Preparat z sinic zawiera ponad 70 proc. białka i może być podawany nawet alergikom, zawiera też żelazo w formie najbardziej przyswajalnej dla organizmu. Może też być używany jako środek wspomagający dla osób przechodzących terapie nowotworowe.

Waleron podkreśla, że sinice spełniają też wiele innych pożytecznych dla człowieka funkcji. Produkują tlen, a także mają zdolność wiązania azotu atmosferycznego, co wpływa na podniesienie plonów, zaś ich zdolność do produkcji wodoru może być wykorzystana np. do produkcji alternatywnych źródeł energii.

W przeszłości rdzenni mieszkańcy Ameryki Południowej i Afryki wypiekali chleb, używając właśnie sinic.

Podczas sympozjum omawiane będą także badania nad niezwykłymi zdolnościami sinic do zasiedlania nawet ekstremalnie nieprzyjaznych życiu środowisk - takich jak Antraktyda czy gorące źródła.

Waleron podkreśla, że masowe zakwity sinic to efekt użyźniania wód w wyniku działalności człowieka, np. stosowania nadmiernej ilości nawozów sztucznych. "Kiedyś zakwity to był problem krajów tropikalnych, teraz zakwity występują nawet w Finlandii" - dodaje.

"To one (sinice) wymyśliły szklarnie, ponieważ umieją wewnątrz kryształu lodu skonstruować coś na kształt mikroszklarni, w której stwarzają sobie warunki do życia. Ten kryształ lodu chroni je przed zimnym wiatrem, mrozem, a jednocześnie przewodzi światło" - zaznacza Waleron.

Sympozjum, organizowane przez Wydział Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego i Akademii Medycznej w Gdańsku, potrwa do środy.

Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce Krzysztof Klinkosz

Następna strona

Poprzednia strona

Wybrane wiadomości z botaniki