Zwierzęta i ludzie są bezpieczni


Zwierzęta i ludzie są bezpieczni: artykuł nr 2152

2006-03-22 03:38:09 Leśnictwo

Bezpański pies zaatakował rudel saren. Silniejsze zdołały uciec, ale jednej się nie udało i pies ją dopadł. Wszystko rozegrało się nie nocą, gdzieś daleko, w głębokim lesie, ale w pogodne niedzielne popołudnie na polu, w pobliżu gospodarstwa. Myśliwi powiedzieli - dość. "Baczenie" na sarny mają mieszkający w Samszycach państwo Anaszowie, którzy od początku zimy dokarmiają różne zwierzęta. To oni widzieli co się działo. - Pies dopadł sarnę, gryzł i szarpał tylne nogi. Sarna nie mogła się uwolnić, bo zapadała się w śnieg. Głośno beczała, żal było patrzeć - relacjonuje Jan Anasz. Z pomocą zwierzakowi pośpieszył z kijem i łopatą syn pana Jana i z trudem odpędził napastnika.

Gdy przybyli wezwani przez rolnika myśliwi, pies kręcił się ciągle w pobliżu. Józef i Andrzej Mielcarek oraz Marcin Smykowski nie mieli wątpliwości, że wskazany pies to sprawca napaści. Zrobili to, co zrobić należało

Niestety, to nie jedyna ofiara zajścia. Sarna była tak poraniona, że trzeba było skrócić jej cierpienia.

Źródło: Gazeta Pomorska za portalem Lasypolskie.pl

Następna strona

Poprzednia strona

Wybrane wiadomości z leśnictwa