KLUCZ DO SKUTECZNOŚCI TERAPII FAGOWEJ


KLUCZ DO SKUTECZNOŚCI TERAPII FAGOWEJ: artykuł nr 2741

2006-06-13 22:40:29 Biotechnologia

W ostatnim numerze najpoważniejszego biomedycznego pisma Nature Medicine ukazał się artykuł o wrocławskim Ośrodku Terapii Fagowej. Jako jedyny w Unii Europejskiej i praktycznie jedyny na świecie stosuje on kontrowersyjną metodę leczenia trudnych zakażeń bakteryjnych za pomocą bakteriofagów. Ośrodek, prowadzony przez prof. Andrzeja Górskiego, działa przy Instytucie Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN im. Ludwika Hirszfelda we Wrocławiu. Specjaliści z tej placówki do leczenia infekcji wywołanych przez bakterie oporne na znane antybiotyki wykorzystują bakteriofagi (w skrócie fagi), czyli wirusy atakujące bakterie.

Od lat 70. szpitale z całej Polski przysyłają do ośrodka próbki opornych bakterii, a wrocławscy naukowcy dobierają do nich odpowiednie bakteriofagii. To klucz do skuteczności terapii fagowej. Jeden rodzaj bakteriofaga jest bowiem zdolny atakować tylko kilka szczepów bakterii z jednego gatunku - wyjaśnia dr Beata Weber-Dąbrowska, koordynująca prace nad izolacją, charakterystyką i przygotowaniem preparatów fagowych.

Po wniknięciu do komórki bakteryjnej fagi zaczynają się powielać i w pewnym momencie uwalniają się z komórki, niszcząc ją. Namnażają się dopóty, dopóki w organizmie pacjenta są obecne bakterie danego szczepu. Metoda nie jest groźna dla ludzi, ponieważ fagi nie atakują komórek ludzkich.

Dr Dąbrowska musi ciągle poszukiwać nowych fagów, ponieważ bakterie uodparniają się nie tylko na antybiotyki, ale także na swoich wirusowych wrogów. "Kolekcja 40 różnych fagów przeciw szczepom bakterii Escherichia coli, które pochodzą z lat 70. obecnie nie wykazuje praktycznie żadnej aktywności przeciwbakteryjnej" - komentuje badaczka.

Jak mówi, najlepszym naturalnym źródłem nowych fagów są ścieki.

FUNDAMENTALNY KROK NAPRZÓD

"Obecnie ośrodek wrocławski jest jedynym w Unii Europejskiej, gdzie pacjenci mogą oficjalnie być poddani tej terapii" - podkreśla autor artykułu na łamach "Nature Medicine". Nie została ona zatwierdzona ani w USA, ani w krajach UE.

Prof. Górski zwraca jednak uwagę, że wielu ekspertów wypowiada się o wrocławskim ośrodku bardzo pozytywnie. Tak np. prof. W. Fleischmann z FRN, doświadczony chirurg-ortopeda, przygotowujący się ocecnie do przeprowadzenia badań klinicznych nad fagami, określa na łamach "Nature Medicine" działalność ośrodka wrocławskiego jako "fundamentalny krok naprzód". Niektórzy lekarze amerykańscy przyznają nawet, że próbują sami stosować terapię bakteriofagami lub wysyłają pacjentów do Tbilisi w Gruzji. W zeszłym roku jednak inne renomowane pismo medyczne "Lancet" wypowiedziało się krytycznie o prowadzonej tam terapii.

Niektórzy badacze, w tym prof. biochemii i biofizyki Ryland Young z Texas Univeristy College Station, uważają, że na razie wiedza na temat fagów jest niewystarczająca, by stosować je w leczeniu infekcji.

Dotychczas istotnych dowodów na efektywność tego rodzaju terapii dostarczyły badania na zwierzętach. Doświadczenia na myszach wykazały np., że stosując fagi można wyeliminować wiele infekcji bakteryjnych, w tym tak drastyczne jak posocznica (sepsa) czy zatrucia pokarmowe. Brakuje jednak wiarygodnych badań przeprowadzonych na odpowiedniej grupie pacjentów.

Z badań przeprowadzonych w minionych latach we Wrocławiu wynika, że u 2 tysięcy pacjentów leczonych tą metodą od lat 70. dobre wyniki uzyskano w 70 proc. przypadków. Nie były to jednak badania przeprowadzone w zgodzie z obecnymi standardami badań klinicznych, nie są zatem powszechnie akceptowane.

Z tych m.in. powodów lekarze z wrocławskiego ośrodka mogą wykorzystywać fagi wyłącznie wtedy, gdy inne metody leczenia infekcji zawiodą. Tak było np. u pana Jana Kieślowskiego, który przez ponad rok cierpiał na przewlekłe, bolesne zakażenie dróg moczowych. W tym czasie podawano mu aż osiem różnych antybiotyków, ale nie uzyskano żadnej poprawy. Tymczasem już w 26 dni po podaniu bakteriofagów mocz stał się sterylny, a liczba bakterii w nasieniu obniżyła się z 1 mln na mililitr do 10 tysięcy.

POWRÓT BAKTERIOFAGÓW DO ŁASK

Wykorzystanie bakteriofagów do leczenia zakażeń bakteryjnych nie jest nowym pomysłem. Metodę tę zaczął stosować w 1919 roku odkrywca fagów, paryski lekarz Felix d'Herelle - w leczeniu dzieci chorych na czerwonkę bakteryjną (bacillar dysyntery). Nie było wówczas zbyt wielu środków do walki z infekcjami i metoda ta przeżywała rozkwit w latach 1920-40.

Później została niemal zupełnie wyparta przez penicylinę i inne antybiotyki. Przetrwała jedynie, stosowana równolegle z antybiotykoterapią, w państwach z bloku wschodniego.

Po roku 1990 zainteresowanie krajów zachodnich tą terapią zaczęło rosnąć. Było to związane z pojawianiem się coraz to nowych szczepów bakterii opornych na antybiotyki. Statystyki wskazują na przykład, że w Wielkiej Brytanii niemal 40 proc. wszystkich szpitalnych zakażeń gronkowcem złocistym nie poddaje się antybiotykoterapii. W USA odsetek ten jeszcze większy i sięga 50 procent.

Próby rehabilitacji terapii z użyciem fagów podjął się teraz prof. Wim Fleishmann ze szpitala w Bietigheim w Niemczech. Planuje on duże testy kliniczne na pacjentach, zgodne z najnowszymi standardami praktyki medycznej. Mają one zweryfikować skuteczność terapii z użyciem bakteriofagów w leczeniu trudno gojących się ran.

Fleishmann ma nadzieję, że dzięki tym badaniom uda się przywrócić terapię fagową do łask. Metoda ta mogłaby okazać się remedium na rosnącą w ostatnich latach oporność bakterii na antybiotyki.

PAP - Nauka w Polsce, Joanna Morga

Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce

Następna strona

Poprzednia strona

Wybrane wiadomości z bitechnologii