Grzyby znikają z powierzchni Ziemi: artykuł nr 3320
2006-09-14 18:34:05 Mikologia
Mogłoby się wydawać, że grzyby będą rosły zawsze - jak to grzyby po deszczu. Wystarczy odrobina ciepła i wilgoci, kilka drzew... Mikolodzy, czyli naukowcy specjalizujący się w badaniach nad grzybami, rozwiewają jednak te złudzenia. Wielu gatunkom grozi wyginięcie. Zagrożenie to widać w wielu krajach - alarmuje prof. Maria Ławrynowicz kierownik Katedry Algologii i Mikologii Uniwersytetu Łódzkiego.
Grzyby mogą zanikać wraz z niszczeniem naturalnych siedlisk. "Najczęściej
wiąże się to z działalnością człowieka" - mówi badaczka, wśród czynników
zagrożenia wymieniając osuszanie dużych terenów, na przykład torfowisk
(niebezpieczne dla grzybów "lubiących" wilgoć), zalesianie wydm (groźne z kolei
dla grzybów, które "upodobały sobie" piaszczyste podłoże), wycinanie starych
drzewostanów.
"Wiek lasu ma decydujący wpływ na zasoby grzybów. W młodym lesie sosnowym
znajdziemy tylko maślaki, w starym pojawią się podgrzybki, borowiki, kurki. Z
wiekiem las staje się bogatszy również w tzw. grzyby szlachetne" - tłumaczy
mikolożka. Jak przekonuje, wraz z wycinaniem lasów giną też gatunki znane tylko
specjalistom, na przykład grzyby, które rozkładają drewno wiekowych drzew.
"Apelując o ochronę grzybów puszczańskich tak naprawdę wzywamy do ochrony lasów"
- podsumowuje prof. Ławrynowicz.
GRZYBIARZU, MIEJ KLASĘ!
Warto zauważyć, że w ostatnich latach zmniejszyło się zagrożenie wynikające z
zanieczyszczenia powietrza. Zdaniem łódzkiej badaczki, duży wpływ na poprawę
sytuacji w Polsce miało m. in. wprowadzenie rygorystycznych norm w procesie
integracji z Unią Europejską. Wciąż aktualny pozostaje jednak problem braku
kultury wśród zbieraczy. Paradoksalnie to miłośnicy grzybów mogą być ich
największym wrogiem.
"Przekraczając granicę lasu, wchodzimy w utrwalone przez wieki układy
koegzystencji grzybów, roślin i zwierząt" - tłumaczy prof. Ławrynowicz.
Podkreśla, że Polacy zbierają owocniki w tysiącach ton rocznie, a przez to
zubożają substancję organiczną lasu i ograniczamy szanse rozwoju jednych (tych
najbardziej ulubionych) preferującym tym samym inne. Spośród kilkudziesięciu
gatunków grzybów dopuszczonych do obrotu handlowego w Polsce, zbiera się ich
zaledwie kilka.
JAK ZBIERAĆ, ŻEBY NIE NISZCZYĆ
Sam fakt zrywania owocnika, jego naturalnych powiązań z macierzystą grzybnią,
jest zabiegiem drastycznym. Czyńmy to w sposób subtelny - uczy profesor.
"Owocniki wykręcajmy delikatnie z podłoża, dbając równocześnie o zachowanie
wszystkich jego elementów potrzebnych do identyfikacji, a tkwiących u podstawy
trzonu" - wyjaśnia.
Radzi, aby wydobywać bulwę lub pochwę stanowiącą zakończenie trzonu, za pomocą
noża.
Profesor zwraca też uwagę na nasze bezpieczeństwo. "Ludzkość od wieków bezsilnie
szuka jasnych kryteriów, które pozwoliłyby na jednoczesne odróżnienie grzybów
jadalnych od trujących. Jednak wszelkie uogólnienia są niekonsekwentne i mylące,
a w skutkach tragiczne" - konstatuje.
Jedyną radą mikologów jest samokształcenie jako hobby realizowane indywidualnie
lub zbiorowo. Nie bez znaczenia jest też nasz stosunek do innych grzybiarzy.
"Wiele osób udaje się na grzyby dla samej przyjemności ich zbierania.
Grzybobranie traktują jako namiastkę polowania" - mówi prof. Ławrynowicz.
GRZYBY NA CZERWONEJ LIŚCIE
W Polsce istnieje "Czerwona lista" gatunków grzybów zagrożonych w Europie. Na
Uniwersytecie Łódzkim (UŁ), pod kierunkiem Marii Ławrynowicz, od lat zbierają
się grzybiarze-mikolodzy. Praca naukowców ma na celu aktualizację dotychczas
obowiązujących wykazów i zsynchronizowanie ich z wynikami badań wszystkich
europejskich ośrodków. Działania nadzoruje Komitet Ochrony Grzybów, w którym
Ławrynowicz, wraz z równie zasłużoną prof. Aliną Skirgiełło, zasiada od
kilkudziesięciu lat.
Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce