„Najczęściej wiąże się to z działalnością człowieka” – podkreśla badaczka. Wśród
czynników zagrożenia wymienia osuszanie dużych terenów, na przykład torfowisk
(niebezpieczne dla grzybów lubiących wilgoć), zalesianie wydm (groźne dla
grzybów, które upodobały sobie piaszczyste podłoże), wycinanie starych
drzewostanów.
„Wiek lasu ma decydujący wpływ na zasoby grzybów. W młodym lesie sosnowym
znajdziemy tylko maślaki, ale w starym pojawią się podgrzybki, borowiki,
kurki... Z wiekiem las staje się bogatszy również w tzw. grzyby szlachetne” –
tłumaczy specjalistka.
Jak przekonuje, wraz z wycinaniem lasów giną też gatunki znane tylko
specjalistom - na przykład grzyby, które rozkładają drewno wiekowych drzew.
„Apelując o ochronę grzybów puszczańskich, tak naprawdę wzywamy do ochrony
lasów” – podsumowuje prof. Ławrynowicz.
GRZYBIARZU, TRZYMAJ KLASĘ!
Warto zauważyć, że w ostatnich latach zmniejszyło się zagrożenie, wynikające z
zanieczyszczenia powietrza. Zdaniem łódzkiej badaczki, duży wpływ na poprawę
sytuacji w Polsce miało m. in. wprowadzenie rygorystycznych norm w procesie
integracji z Unią Europejską.
Wciąż aktualny pozostaje jednak problem braku kultury wśród zbieraczy.
Paradoksalnie, to miłośnicy grzybów mogą być ich największym wrogiem.
„Przekraczając granicę lasu wchodzimy w utrwalone przez wieki układy
koegzystencji grzybów, roślin i zwierząt” – tłumaczy prof. Ławrynowicz.
Zwraca uwagę, że Polacy zbierają owocniki w tysiącach ton rocznie. Zubożamy w
ten sposób substancję organiczną lasu i ograniczamy szanse rozwoju jednych
grzybów (tych najbardziej ulubionych), preferując tym samym inne. Spośród
kilkudziesięciu gatunków grzybów, dopuszczonych do obrotu handlowego w Polsce,
zbiera się zaledwie kilka.
JAK ZBIERAĆ, ŻEBY NIE NISZCZYĆ
Już sam zabieg zrywania owocnika, zniszczenia jego naturalnych powiązań z
macierzystą grzybnią, jest zabiegiem drastycznym.
"Czyńmy to w sposób subtelny” – zachęca profesor. „Owocniki wykręcajmy
delikatnie z podłoża, dbając równocześnie o zachowanie wszystkich jego elementów
potrzebnych do identyfikacji, a tkwiących u podstawy trzonu” - wyjaśnia i radzi,
aby wydobywać bulwę lub pochwę, stanowiącą zakończenie trzonu, za pomocą noża.
Profesor zwraca też uwagę na zagrożenia naszego bezpieczeństwa. „Ludzkość od
wieków bezskutecznie szuka jasnych kryteriów, które pozwoliłyby na jednoznaczne
odróżnienie grzybów jadalnych od trujących. Wszelkie uogólnienia okazują się
niekonsekwentne i mylące, a w skutkach często tragiczne” – konstatuje.
Jedyną radą mikologów jest samokształcenie jako hobby, realizowane indywidualnie
lub zbiorowo.
Nie bez znaczenia jest też nasz stosunek do innych grzybiarzy.
„Wiele osób udaje się na grzyby dla samej przyjemności ich zbierania.
Grzybobranie traktują jako namiastkę polowania. Kulminacyjnym momentem jest
spotkanie poszukiwanego gatunku, a nagłe jego odkrycie wyzwala emocje, sprawia
niezapomniane wrażenia. Dlatego, gdy ktoś pochyla się nad swoim odkryciem, nie
należy podchodzić i szukać wokół, ale oddalić się w poszukiwaniu radości z
własnego znaleziska” – podpowiada prof. Ławrynowicz.
GRZYBY NA CZERWONEJ LIŚCIE
W Polsce istnieje „Czerwona lista” gatunków grzybów zagrożonych w Europie.
Na Uniwersytecie Łódzkim (UŁ), pod kierunkiem Marii Ławrynowicz od lat zbierają
się grzybiarze – mikolodzy. Praca naukowców ma na celu aktualizację dotychczas
obowiązujących wykazów i zsynchronizowanie ich z wynikami badań wszystkich
europejskich ośrodków.
Działania nadzoruje Komitet Ochrony Grzybów, w którym Ławrynowicz, wraz z równie
zasłużoną prof. Aliną Skirgiełło, zasiada od kilkudziesięciu lat.
PAP – Nauka w Polsce, Karolina Olszewska
Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce
Następna strona
Poprzednia strona
Wybrane wiadomości z mikologii