Kilkadziesiąt lat anomalii pogodowych: artykuł nr 3485
2006-10-06 20:03:39 Nauka w Polsce i na świecie
Nawet jeśli kraje produkujące najwięcej zanieczyszczeń podejmują działania w celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i rozwijania energetyki ze źródeł odnawialnych, i tak muszą się przygotować - ostrzegają naukowcy - na dziesięciolecia zawirowań i anomalii pogodowych. Podczas spotkania w meksykańskim Monterrey ministrowie środowiska i energetyki obiecali w środę 4 października przyspieszenie prac nad walką z ocieplaniem się klimatu.
Choć w nieformalnych rozmowach nie ustalono docelowej wielkości zmniejszenia
emisji zanieczyszczeń, delegaci potwierdzili potrzebę poszerzenia globalnego
rynku emisjami, aby zapewnić inwestowanie w "zielone inicjatywy".
Jak poinformował brytyjski minister ds. środowiska David Miliband, naukowcy
ostrzegli uczestników spotkania, że jeśli nie zostaną podjęte globalne
działania, emisja dwutlenku węgla do roku 2050 zwiększy się ponad dwukrotnie.
Nawet gdyby z dnia na dzień zamrozić poziom emisji, świat i tak stoi w obliczu
30 lat powodzi, fal upałów, huraganów i erozji wybrzeża - powiedział główny
doradca naukowy brytyjskiego rządu David King.
King, który ocenia, że globalne ocieplenie klimatu stanowi groźbę większą od
terroryzmu, zaapelował do państw bogatych, by pomogły krajom rozwijającym się w
przygotowaniu się na zmiany pogodowe, które mogą zagrozić życiu milionów ludzi.
"Przed nami, nawet gdybyśmy się w tej chwili zatrzymali (z produkcją
zanieczyszczeń), 30 lat zmian klimatycznych. Staramy się przekonać kraje, że
muszą adaptować się do nadchodzących zmian" - powiedział King na spotkaniu
krajów emitujących najwięcej gazów cieplarnianych.
Ponieważ tak szybko podnosimy poziom dwutlenku węgla emitowanego do atmosfery,
"klimat Ziemi nie nadąża. To jest taki nadmiar, z jakim planeta nie miała do
czynienia od 45 mln lat" - powiedział.
Podniesienie się w ciągu ubiegłego wieku średniej temperatury o około 1 stopień
Celsjusza spowodowało już, że na Grenlandii zaczęto uprawiać jęczmień, a w
Hiszpanii rolnicy walczą z suszą.
"Ludzie zaprzeczający zmianom klimatu stanowią obecnie odpowiednik Flat Earth
Society (Towarzystwa Płaskiej Ziemi - organizacji zwolenników osobliwych
poglądów) - powiedział agencji Reutera brytyjski minister ds. energetyki Malcolm
Wicks. - Ludzkość znalazła się w wyścigu o życie z globalnym ocieplaniem się
klimatu".
Delegaci dyskutowali o wydajności energetycznej i o sposobach finansowania
takich inicjatyw jak magazynowanie pod ziemią dwutlenku węgla z elektrowni
węglowych.
Wśród krajów, które wysłały swoich ministrów do Monterrey, były Chiny i Indie;
gwałtownie rosnące zapotrzebowanie na energię czyni z nich największych
emitentów zanieczyszczeń zaraz po Stanach Zjednoczonych, na które przypada jedna
czwarta emisji gazów cieplarnianych na świecie.
Krajom rozwijającym się, które uczestniczyły w spotkaniu, m.in. RPA, Brazylii i
Meksykowi, radzono, aby przygotowały się na powodzie, susze, burze i wzrost
zachorowań na choroby tropikalne, takie jak malaria.
Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce