Rezygnują ze skór tygrysów i panter: artykuł nr 4980
2007-09-07 17:24:41 Zoologia
Dwa lata temu podczas konnych zawodów w Lithang w prowincji Syczuan, gdzie żyje tybetańska mniejszość, widać było setki wykonawców i honorowych gości w tradycyjnych strojach ozdobionych skórami tygrysów, panter i wydr. W tym roku pracownicy EIA ani Towarzystwa Ochrony Przyrody Indii nie zauważyli ani jednego Tybetańczyka w takim stroju.
Także na rynku w Lhasie zmalała liczba oferowanych do sprzedaży skór - podała
organizacja. Handlu skórami dzikich zwierząt zabrania zarówno prawo
międzynarodowe, jak i chińskie, ale chińskie władze patrzyły na to przez palce,
uznając że proceder działa jak magnes na turystów.
Trwająca od dwóch lat kampania ochrony tygrysów przynosi znakomite rezultaty -
twierdzi EIA. Kiedy z apelem o nienoszenie skór tygrysów wystąpił Dalajlama XIV,
Tybetańczycy zaczęli urządzać publiczne ich palenie, czego w końcu zakazały
władze chińskie.
Takie kampanie uświadamiające rzeczywiście przynoszą rezultaty, ale badania
pokazują, że konieczne jest wsparcie ich przez specjalistyczne działania
wymierzone w handlarzy skórami, kłusowników i przestępcze gangi - oceniła
stojąca na czele prowadzonej przez EIA kampanii ratowania tygrysów Debbie Banks.
Tygrysów żyjących na wolności jest już zaledwie około trzech tysięcy, z czego
około połowa w Indiach, gdzie sto lat temu żyło ich około 40 tysięcy.
Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce