W nauce rozpoznawania ptasich odgłosów pomagać mogą zarówno nowoczesne programy komputerowe, jak i starodawne powiedzonka


W nauce rozpoznawania ptasich odgłosów pomagać mogą zarówno nowoczesne programy komputerowe, jak i starodawne powiedzonka: artykuł nr 49960

2013-05-06 20:45:57 Zoologia

 W nauce rozpoznawania ptasich odgłosów pomagać mogą zarówno nowoczesne programy komputerowe, jak i starodawne powiedzonka, w których próbowano przełożyć ptasi śpiew na język polski - zdradzają ornitolodzy.

Kiedy po zimie zaczyna się robić ciepło, możemy usłyszeć śpiew ptaków, które ustalają swoje terytoria i szukają partnerek. Nie zawsze jednak jesteśmy w stanie rozpoznać, co to za ptak. Ornitolodzy zdradzają, co może nam pomóc w dopasowaniu śpiewu do gatunku ptaka.

 Paweł T. Dolata z Południowowielkopolskiej Grupy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków wyjaśnia, że śpiew ptaków nie zawsze łatwo jest opisać czy oddać ludzkim językiem. Zdarza się jednak, że nazwy ptaków pochodzą od wydawanych przez nie odgłosów. Takim przykładem jest np. kukułka. Dolata podaje, że na wilgę w staropolskim mówiono „zofija”, a w ludowym czeskim „amelia”, a wszystkie te nazwy to właśnie próby naśladowania ich odgłosów. Również nazwa derkacz pochodzi od derkającego dźwięku "der der der" wydawanego przez ten gatunek ptaka. Z kolei odgłos ptaka pierwiosnka został uwieczniony w jego nazwie niemieckiej - Zilpzalp, czy angielskiej - Chiffchaff.

 

Poza tym ptasie głosy mają też swoje nazwy, w których pobrzmiewa echo oryginalnego dźwięku: i tak bociany klekoczą, gęsi gęgają, kruki kraczą, puszczyki pohukują, wróble ćwierkają, a gołębie gruchają.

 

Paweł Dolata przypomina, że ornitolodzy od dawna zbierali próby oddania w polszczyźnie ptasich odgłosów - np. prof. Jan Sokołowski w połowie ubiegłego wieku zapisywał ludowe powiedzonka odnoszące się do ptasich głosów. "I tak np. przepiórkę, która odzywa się głównie w czerwcu i lipcu, naśladowano słowami +pójdźcie żąć+, z kolei w śpiewie sikorki słyszano słowa +tata pije, tata bije+" - podaje przykład Dolata.

 

Prof. Tomasz Osiejuk z Wydziału Biologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu wyjaśnia, że w rozpoznawaniu gatunków ptaków bardzo pomocne jest kojarzenie informacji środowiskowej. Na polu czy łące można usłyszeć zupełnie inne gatunki niż w lesie.

 

Warto też rozłożyć sobie śpiew ptaka na różne czynniki i na podstawie konkretnych cech zawężać zakres możliwych gatunków. Można więc się zastanowić, czy słyszymy śpiew ciągły - jak u skowronka, który produkuje sylaby przez kilka czy nawet kilkadziesiąt minut - czy raczej są to krótkie piosenki oddzielone ciszą. Warto ustalić, czy głos jest wysoki czy niższy, jaka jest długość piosenki - czy trwa sekundę - dwie, czy kilkanaście, czy są to proste gwizdy, czy może głos jest modulowany i czy w trakcie śpiewu zmienia się jego głośność. "Zestawiając tego typu cechy, jesteśmy w stanie bardzo zredukować listę możliwości" - zaznacza ekspert.

 

Prof. Osiejuk uważa, że przy uczeniu się ptasich głosów może pomóc komputer. Radzi, by nagrania śpiewu ptaków (dostępne są płyty z takimi odgłosami) odtwarzać w programach komputerowych (wystarczą darmowe), które pozwalają zobaczyć ścieżkę dźwiękową w postaci obrazu - tzw. sonogramu.

 

"To znacząco ułatwia zapamiętywanie dźwięków - różne głosy różnie wyglądają" - mówi badacz i dodaje, że inaczej na sonogramie wygląda prosty dźwięk, a inaczej złożona melodia. Patrząc na sam sonogram możemy więc wyciągnąć wiele informacji o dźwięku. Ornitolog radzi, by naukę zaczynać od gatunków, które mieszkają blisko nas - później w terenie nie będziemy mieli z nimi problemów. Jednak badacz przyznaje, że najlepszym sposobem rozróżniania poszczególnych gatunków jest wycieczka w teren z ornitologiem lub z kimś, kto rozpoznawać ptasie głosy już potrafi.

 

"Różne gatunki mają różne predyspozycje do słuchania. Człowiek nie słyszy jak ptaki - opowiada prof. Osiejuk. - Słyszymy w innym zakresie częstotliwości - od 20 Hz do 20 kHz, a ptaki słyszą dźwięki od 10 do 12 kHz. Słyszymy też dźwięki cichsze - no może tylko sowy lepiej od nas je słyszą - i lepiej rozróżniamy dźwięki o różnej głośności. Potrafimy rozróżnić dźwięki różniące się głośnością o 1 dB, a ptaki - 1,5 - 2 dB. Ale za to ptaki są od nas lepsze, jeśli chodzi o rozdzielczość czasową. My jesteśmy w stanie rozpoznać dwa dźwięki, jeśli są one rozdzielone ciszą, która trwa 5-10 ms. Dla ptaków wystarczy zaledwie 1-2 ms. Dlatego np. śpiew kulczyka to dla nas bełkot - nie jesteśmy w stanie rozdzielić wydawanych przez niego dźwięków, ale ptaki tę informację odczytują".

 

Ekspert z UAM podkreśla, że nie tylko ludzie uczą się rozpoznawania ptasich głosów. Robią to również same ptaki, u których umiejętność śpiewu czy rozpoznawania piosenek sąsiadów wcale nie jest wrodzona - dopiero z czasem nabywają ją, ucząc się od innych osobników.

 

Prof. Osiejuk przyznaje, że umiejętność nauki skomplikowanych sygnałów dźwiękowych nie jest wśród zwierząt powszechna - wśród naczelnych jest do tego zdolny tylko człowiek, a wśród ssaków są to jeszcze walenie, do pewnego stopnia słonie i najprawdopodobniej przynajmniej niektóre nietoperze i płetwonogie. Jednak to właśnie ptaki - zwłaszcza zeberka - są głównym modelem do badań, jak przebiega na poziomie mózgu proces uczenia się skomplikowanych zachowań - czyli np. śpiewu. "Uzyskujemy w ten sposób wiedzę, która pozwala zrozumieć ewolucję mowy, a nawet pozwala w diagnozowaniu chorób" - zaznacza badacz i dodaje, że analizując głos człowieka można bezinwazyjnie diagnozować pewne choroby czy zmiany w organizmie, niezwiązane w swojej istocie z aparatem mowy.

 

Następna strona

Poprzednia strona

Wybrane wiadomości z zoologii