Dzieci i dorośli powinni jeść więcej ryb morskich: artykuł nr 4409
2007-04-04 17:40:44 Medycyna
Badania wskazują, że Polacy jedzą za mało ryb morskich, których mięso zawiera kwasy tłuszczowe omega-3, niezbędne dla prawidłowego rozwoju dzieci, i zapobiegające niektórym chorobom układu krążenia i nowotworom - poinformowali we wtorek 3 marca lekarze pediatrzy i kardiolodzy na konferencji prasowej w Warszawie.
Eksperci Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego (PTP) i Polskiego Towarzystwa
Badań nad Miażdżycą (PTBnM) wspólnie przygotowali zalecenia dietetyczne, z
których wynika, że kwasy omega-3 są niezbędne dla rozwoju dziecka już w życiu
płodowym i we wczesnym niemowlęctwie. Dlatego ciężarne kobiety powinny zadbać o
to, aby w ich diecie znalazło się odpowiednio dużo ryb.
Chodzi o dwa kwasy tłuszczowe typu omega-3: kwas eikozapentaenowy (EPA) i kwas
dokozaheksaenowy (DHA). Jak wyjaśniła prezes PTP, prof. Krystyna
Wąsowska-Królikowska, te substancje wpływają na rozwój całego organizmu.
"Kwas dokozaheksaenowy w mózgu płodu gromadzi się głównie w ostatnim trymestrze
ciąży i wpływa na funkcje neuronów, co przekłada się potem na bardziej
prawidłowe dojrzewanie psychomotoryczne dziecka" - powiedziała
Wąsowska-Królikowska.
Jak dodała, ten sam kwas jest też potrzebny do prawidłowego rozwoju siatkówki
oka, a jego niedobór może spowodować zaburzenia widzenia.
Kwasy omega-3 potrzebne są dzieciom także po urodzeniu. Zdaniem lekarzy, nie
powinno ich zabraknąć w diecie żadnego człowieka przez całe życie.
Jak podkreślił prezes PTBnM prof. Marek Naruszewicz, kwasy omega-3 mają ogromne
znaczenie w profilaktyce chorób układu krążenia, m.in. miażdżycy. Podkreślił, że
jeden posiłek rybny tygodniowo o 50 proc. zmniejsza ryzyko śmierci z powodu
chorób serca. Jak zaznaczył, nie jest to jedyna korzyść.
"Kwasy omega-3 to silnie działające substancje, które mają wpływ na materiał
genetyczny. Warunkują m.in. rozwój centralnego układu nerwowego czy
spermatogenezy. Niedobór tych kwasów może spowodować konkretne schorzenia np.
neurologiczne, jak i wpływać na rozwój chorób metabolicznych" - powiedział
Naruszewicz.
Jedzenie ryb może też, jego zdaniem, pomagać osobom starszym i chorym, ponieważ
kwasy tłuszczowe omega-3 mają działanie przeciwzapalne, a jako substancje
naturalne są lepiej tolerowane przez organizm niż syntetyczne leki, np.
aspiryna.
Naruszewicz pytany przez dziennikarzy dodał, że nie należy obawiać się zawartych
w mięsie ryb toksyn (np. nagromadzonej rtęci), ponieważ organizm dorosłego
człowieka potrafi sobie z nimi poradzić. Natomiast małym dzieciom należy podawać
specjalnie dla nich przygotowane produkty, które są specjalnie badane pod kątem
zawartości toksyn.
Pewną ostrożność powinny zachować także kobiety w ciąży. "Dotyczy to ryb długo
żyjących, bo tylko one przez czas swojego życia mają szansę skumulować taką
ilość toksyn, która byłaby szkodliwa. Np. tuńczyk, który żyje 40 lat może w
swoim organizmie mieć bardzo dużo rtęci. Dlatego kobiety w ciąży nie powinny
jeść tuńczyka" - tłumaczył Naruszewicz.
Jak tłumaczył prof. Wojciech Drygas z Instytutu Kardiologii w Warszawie, badania
ankietowe wykazują, że Polacy jedzą za mało ryb. Średnio kobiety jedzą 14,5 g
dziennie ryb i przetworów rybnych, mężczyźni ok. 19 g.
"Na ogół uważa się, że średnie dzienne spożycie ryb nie powinno być mniejsze niż
35 gramów dziennie, a zatem kobiety w Polsce spożywają ponad dwa razy mniej ryb
niż to jest zalecane, mężczyźni zaś prawie dwa razy mniej" - powiedział Drygas.
Dzięki uprzejmości: PAP Nauka w Polsce